Novot - to niewielka miejscowość przy granicy słowacko-polskiej. Jest to zarazem cel naszego wyjazdu. Czas startu - sobota, 08.10.2012, miejsce - Plac Ratuszowy w Bielsku-Białej. Pogoda dopisuje - błekit nieba i ostre słońce - zdjęcia z wyjazdu zapowiadają się bardzo obiecująco!. Skład - same znajome twarze, łącznie 13 osób na rowerach. Do tego ekipa techniczna w postaci Jerzego i Ryszarda - asekurują autem. Wieczorem dojedzie jeszcze Piotr wraz z Katarzyną i Beatą.
Wystartowaliśmy - tradycyjnie czerwoną trasą rowerową, oznakowaną w ramach projektu"Rowerem z Bielska-Białej na Słowację!". W Mesznej przybieramy Sławka, nieco dalej Józia oraz Mietka. Pogoda rzeczywiście nas dopieszcza - może poza silnym czołowym wiatrem, który towarzyszy nam od samego startu. Pierwszy przystanek robimy w Lipowej na kawe i coś słodkiego. Dalej trzymając pod pachą naszą czerwoną trasę rowerową dojeżdżamy do Węgierskiej Górki - chwila przerwy na stylowe fotki na moście i jedziemy dalej Cesarskim Traktem. Tutaj niespodzianka - dołączaja do nas dwaj koledzy z TBS JUS - Dusan i Peter. W Rajczy dłuższy stop - pora obiadowa. Posileni jedziemy już ciurkiem w stronę Przeł. Glinka - łącznie około 12 km podjazdu z centrum Rajczy. Końcówka jest naprawdę stroma - ale wszyscy dają radę. Dziewczyny imponują formą - tutaj nie ma żadnego przypadku. Zosia - weteran, jeszcze na świeżo po rajdzie wzdłuż Odry, Iwona - widoczna stale na rowerze w Bielsku i okolicach, Jolka - hmm możliwe że jezdziła na rowerze zanim zaczeła chodzić. Teraz już tylko prosty zjazd w dół i jesteśmy już na kwaterach. Ekipa od samochodu zdążyła już podłożyć ogień pod ognisko i grila. Kaszanka + kiełbasa - super zestaw na uwieńczenie wspaniałego dnia. W międzyczasie Jerzy robi pokaz zdjęć z wspomnianego rajdu wzdłuż Odry.
Dzień 2, niedziela. Pobudka i śniadanie. Miły akcent - prezes BTC, Jolanta Koźmin wręczyła upominki dla osób szczególnie zaangażowanych w organizację 33 Rodzinnego Rajdu Rowerowego. Następnie już tylko pożegnanie kolegów z Słowacji i po godzinie 9 jedziemy do Bielska-Białej. Niestety pogoda się pogarsza. Do Węgierskiej Górki docieramy jeszcze "na sucho". Po przerwie rozlało się na dobre. Jedziemy przed siebie - główną drogą. W ten sposób około godziny 14 docieramy do Bielska-Białej. Przemoknięci ale w dobrym humorze.
Podsumowanie - przejechany dystans łączny to 135 km. Podziękowania należą się Gminie Bielsko-Biała za wsparcie finansowe oraz dla wszystkich osób z BTCoraz TBS JUS zaangażowanych w organizację imprezy. Dziękujemy.
opracował
Tomasz Duśko